Harris Tweed to rodzaj brytyjskiej tkaniny, który jest znany chyba każdemu miłośnikowi mody męskiej korzystającego z inspiracji vintage (jak Peeky Blinders) czy też śledzącego największe ikony męskiej klasycznej elegancji. Tkanina jest dosyć szorstka i surowa w chwycie (odczuciu w dotyku). Gruba, zwarta struktura pozwala zachować komfort noszącemu bez względu na panujące warunki atmosferyczne, dlatego ten rodzaj tweedu miał zastosowanie przede wszystkim w stylizacjach codziennych i roboczych. Harris Tweed jest tkaniną wytwarzaną w sposób rzemieślniczy na terenie wyspy Harris w archipelagu Hebrydów Zewnętrznych na północy Wysp Brytyjskich. A czemu tak naprawdę wełny Harris Tweed są tak wyjątkowe? Czemu wcale nie muszą być nudne i kojarzone z leciwą brytyjską modą dla starszych panów?

Chyba każdy słysząc Harris Tweed ma przed oczami charakterystyczne logo – królewskiego jabłka z krzyżem. Symbol ten został nadany regionowi w którym powstają te wyjątkowe tkaniny jako rękojmia brytyjskiego dziedzictwa oraz jako certyfikat jakości sygnowany przez rodzinę królewską. Żadna tweedowa tkanina poza tymi wytworzonymi na wcześniej wymienionym terenie nie może posługiwać się nazwą „Harris Tweed”. Jest ona zastrzeżona prawnie jako produkt regionalny na podobnej zasadzie co polski oscypek (z tym wyjątkiem, że gwarantem jakości nie jest UE, a królowa Elżbieta II). Także jak widzisz Harris Tweed został wyjątkowo doceniony. Kolejnym dowodem wyjątkowości tych tkanin jest indywidualnie nadawany numer każdej metce z logo HT, także każda realizacja krawiecka tym bardziej nabiera wyjątkowości zarezerwowanej dla indywidualnego charakteru noszącego. W dolnym, prawym rogu widzicie numer mojej realizacji.

Klasyczne Harris Tweed’y kojarzą nam się z tkaninami w kolorach ziemi – cała paleta zieleni, beży i brązów, co jak najbardziej jest uzasadnione skoro w tych wytrzymałych i ciepłych wełnach wykonywano wiele obowiązków w obejściu lub poddawano się rozrywkom na świeżym powietrzu, np. polowaniom. Gładka struktura, kraty windowpane oraz jodełka (herringbone) są najczęściej spotykane, gdyż świetnie wpisują się one w styl codzienny (co nie tylko na podstawie tweedu możemy widzieć na naszych ulicach). JEDNAK wcale tak być nie musi. Globalizacja oraz powstanie kilku odmiennych kierunków męskiej klasyki wymusiło na tkalniach z wyspy Harris poszerzenie oferty o kolory i wzory nie mające nic wspólnego z wtapianiem się w krajobraz szkockich czy też angielskich posiadłości ziemskich. Tak właśnie zainspirowany tweedem w nowoczesnym wydaniu zaprojektowałem Harris Tweed po mojemu.

Harris Tweed w nowoczesnej formie

 

Czyli po co? Co ma mi dać ta realizacja? Oto pytania od których wyszedłem. Od dłuższego czasu marynarka z takiej tkaniny chodziła mi po głowie, jednak klasyczne brytyjskie nurty modowe w moim osobistym mniemaniu przegrywają z temperamentnymi Włochami. Dlatego chciałem koloru – wyrazistego i będącego najmocniejszym punktem całej stylizacji za każdym razem, gdy ta marynarka stanie się częścią outfitu. Ze względu na swoje warunki termiczne tweed planuje wykorzystywać w miesiącach szarych i burych, dlatego miał mi on dodawać energii i przełamywać jesienno-zimowy marazm.

Tak – to są pytania i przemyślenia od których wyszedłem, a gdy przyszła pora na detale i smaczki, to chociaż wiem, że nie każdy je zauważy, to właśnie one wbrew pozorom nadały formy bardziej wyjątkowej niż sama tkanina zasadnicza.

 

  1. Barchetta – czyli brustasza cięta po łuku. Czemu tak? Dla zdynamizowania sylwetki i optycznemu podkreśleniu taliowania. Poza tym jest to element o bardzo sartorialnym charakterze i mam do niego słabość (więc gdzie jak nie w szyciu na miarę)
  2. Brak butonierki – tak dobrze czytacie. Stwierdziłem, że na tkaninie i wyłogach marynarki ze względu na wzór, strukturę i ilość kolorów dzieje się bardzo dużo, dlatego dla zmniejszenia oczopląsu sama klapa marynarki (oczywiście poszerzona do odpowiedniej proporcji zgodnej z moimi gabarytami) pozostała gładka, bez tego charakterystycznego elementu.
  3. Guziki obciągnięte skórą. Guziki najbardziej charakterystyczne dla klasycznego podejścia do tweedu, które szczerze mówiąc, po prostu wyglądały o niebo lepiej niż standardowy, zwykły guzik garniturowy. Co ważne, skóra będzie się pięknie starzeć i patynować dodatkowo podkreślając wyjątkowy charakter całości.
  4. Krój na jeden guzik. Logicznym by się wydawało, że marynarka na zimne dni powinna mieć możliwie mały dekolt zapewniający ciepło. ALE. Primo – lubię chłód, secundo – zależało mi na sportowym charakterze, tertio – podkreślenie lub (dla złośliwych) stworzenie wrażenia sylwetki o kształcie V z guzikiem w najwęższym punkcie talii. Czyli +5 do instafit 😉
  5. Kurczaczkowo żółta podszewka, bo co może dodać więcej energii niż słońce schowane wewnątrz marynarki. Myślę, że rozumiecie.
  6. Angielskie wszycie rękawa – przede wszystkim jest to dla mnie oddanie wyspiarskiego charakteru w dodatkowy sposób. Ponad to element poszerzania własnych horyzontów, ponieważ na własnej skórze nie testowałem tego elementu konstrukcyjnego nigdy wcześniej (wszakże nie ma w ofercie Ready To Wear na polskim rynku marynarek o takiej konstrukcji). Teraz już wiem, lubię to. Dodatkowo takie wszycie rękawa podkreśliło i wydłużyło linię od talii do szczytu kuli barkowej dodając mi jeszcze odrobinę atletycznej sylwetki, bo czemu by nie.
  7. Kontrastowy kołnierz z monogramem. Czasami nic nie rozgrzewa lepiej, niż ciepła myśl i uśmiech. Właśnie dlatego „Keep Warm” było dla mnie logiczną kropką nad i Harris Tweedu z Duszą.

 

Czy Harris Tweed jest dla starszych Panów?

Dziś już wiem, że nie. Jak w wielu aspektach mody, czy nawet życia ogólnie, to kwestia przełamania schematu który ma się w głowie. Tweed na pewno nie jest tkaniną dla początkujących. Surowy charakter wełny zdecydowanie wymaga akceptacji i otwartości na rzemieślniczą niedoskonałość. Szorstki, wystający włos, który będzie się z czasem zmieniał i patynował jak solidne drewno lub najwyższej jakości skóra. Jednak w tej zgrzebnej niedoskonałości tkwi trudny do uchwycenia rodzaj piękna który mnie urzekł.

Jeśli chcesz stworzyć własną wyjątkową marynarkę lub garnitur, to umów się ze mną na spotkanie w Gdyni.